Pamiętam, jak lata temu tata kupił mi ten film w osiedlowym kiosku, kiedy odebrał mnie ze szkoły. Po powrocie do domu natychmiast go obejrzałam i tak mi się spodobał, że oglądałam go codziennie przez następne 3 dni (ku niezadowoleniu mojej siostry, która chciała zobaczyć już coś innego ;)). Dla mnie to jeden z najpiękniejszych filmów Disneya przedstawiający świetne wartości. Wcale nie gorszy od np. kultowego "Króla Lwa".